20121209

Ten sam obszar mózgu jest odpowiedzialny za odczuwanie nienawiści lub miłości






Na zdjęciu powyżej widać obszar mózgu aktywowany podczas widzenia zdjęć osób, których nienawidzimy. Tak się akurat składa, że ten sam obszar mózgu odpowiedzialny jest za odczuwanie miłości, przy czym nienawiść dodatkowo uruchamia korę mózgową odpowiedzialną za osądzanie i rozumowanie, co sugeruje, że nienawiść jest bardziej "kalkulacyjnym" uczuciem. Gdy ufamy osobie ukochanej, nie patrzymy na jej każdy krok, pozwalamy na swobodę... co nas często gubi i sprowadza nieszczęście, ale to już inna sprawa.

Trzeba przyznać, że oba uczucia są zazwyczaj bardzo intensywne i prowadzą do "aktywności" w stronę obiektu tych uczuć... być może dlatego tak podobne obszary są aktywowane.

Ja uważam, że to duże uproszczenie i mogę się założyć, że u bardzo wielu osób obszar odpowiedzialny za kalkulację i osądzanie byłby w miłości aktywny (co automatycznie ta miłość przemienia się... w nienawiść! Cóż za huśtawka!). Zazdrość, straszna rzecz...

4 komentarze:

  1. Może ta cienka granica jest jakimś czynnikiem ułatwiającym indoktrynację kulturową. Dla mnie zazdrość zawsze była uczuciem obcym, przynajmniej w relacjach z kobietami. Do dziś pamiętam, że przeżyłem szok dowiedziawszy się, iż ludzie traktują seks jako coś złego. Już jako kilkuletnie dziecko chciałem mieć kiedyś dom publiczny, gdzie wszyscy by się bzykali ze wszystkimi, relaksując się w wolnych chwilach. (i w ogóle nie patrzyłem na to w typowy asymetryczny sposób mężczyzna/kobieta, no ale życie życiem - kobiety mają do swing klubów wstęp wolny zawsze i wszędzie, a facet nie dość że musi płacić parę stów, to i tak wpuszczą go tylko na najbardziej dziadowskie imprezy :P i jakoś tutaj o dyskryminacji nikt nie krzyczy :D)

    PS. Zawsze jak o tym mówię, to przypomina mi się scena z filmu Pachnidło, którą wysłała mi kiedyś dziewczyna. http://www.youtube.com/watch?v=TlcZLdEFmfk Gdyby tak wyglądały niedzielne msze to nawet zaczął bym na nie chodzić. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Caban, na jakim etapie wystąpiłeś z kościoła? Nie zrobiłeś 9 pierwszych piątków? Pewnie nie, bo wtedy byś miał wyższy poziom wtajemniczenia i byś wiedział, że w kościele też są fajne imprezy jak np. Bankiet Kasztanów :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Formalnie nigdy nie wystąpiłem, bo przecież nawet nie wstępowałem. O.o Jeśli kościół uważa takie osoby jak ja za "swoich", to tym gorzej dla kościoła. xD (znasz moją youtubową twórczość :P)

      O Bankiecie Kasztanów nie słyszałem, ale jak poczytałem co się działo w irlandzkich sierocińcach, to ja pier... http://ruchofiarksiezy.org/tvnfakty/irlandia.html Ta instytucja się nigdy nie ucywilizuje. Pewnie dlatego teraz tak na Afrykę naciera - żeby tam przeżyć swoje drugie średniowiecze.

      Usuń
  3. Przygnębiająca sprawa. Jeżeli tak wygląda sytuacja także gdzie indziej, to religia powinna już dawno być zakazana.

    OdpowiedzUsuń