20150801

Mad Max - alegoria społeczeństwa [randomowo]



Zawsze mi się wydawało, że nie lubię filmów akcji. Myliłam się.
Po obejrzeniu najnowszego Mad Maxa stwierdzam, że uwielbiam filmy akcji, a wcześniejsze złudzenie było spowodowane durnowatością i słabością dzieł, które miałam nieszczęście oglądać.



Nie ulega wątpliwości, że ten film jest karykaturą społeczeństwa Zachodniego, a konkretniej patriarchatu w wydaniu Amerykańskim. Trzeba jednak przyznać, że przemoc mężczyzn wobec kobiet i innych mężczyzn w naszej szarej rzeczywistości jest często o wiele bardziej irracjonalna, wyrachowana i perfidna, niż przedstawiona w filmie. Powiedziałam bym nawet, że w filmie jest to bardzo łagodnie przedstawione, wręcz można film posądzić o poprawność polityczną!






Głównego negatywnego bohatera widzieliśmy owszem, jako negatywnego, ale tak naprawdę, w żadnej scenie filmu nic nie zrobił, za co byśmy go nienawidzili (no chyba, że uznamy, że zajęcie przez jedną osobę jedynego źródła wody i zatrzymywanie jej dla samego siebie, destrukcyjny wpływ na ludzi i robienie z ludzi swoich niewolników jest niemoralne...). Nie można zaprzeczyć jednemu: reżyser nie posłużył się tanimi sztuczkami filmowymi i nie poszedł na łatwiznę - a zrobiłby tak, gdyby bezpośrednio pokazywał, na przykład, sceny gwałtu na swoich żonach.


Można wyróżnić w filmie pewien przekaz, który można dopasować do obrazu dzisiejszego społeczeństwa. Reżyser podzielił świat na dwa: męski i reszta.

Menszczyźni - kontrola, powielanie tych samych błędów, destrukcja, egoizm, dominacja, niszczenie środowiska i zasobów, krótkowzroczność, zastój w rozwoju, konflikty.

Reszta - egalitaryzm, odbudowa, przyszłość, dbałość o wspólne zasoby i środowisko, rozwój, pokój.

Spotkałam się z argumentem, że w sumie to ten Joe był lepszy od kobiet z Oazy i jego taktyka opierająca się na zawłaszczeniu wszelkich cennych zasobów dla siebie wygrała, bo przecież Oaza wyschła i kobiety musiały się przenieść. Jest to błędna interpretacja. Joe, jak i kobiety z Oazy są zależne od zasobów oraz środowiska, oznacza to, że można mieć na nie wpływ ograniczony. W obu przypadkach (mimo, że to kobiety są przedstawione, jako bardziej egalitarne) wszyscy są nawzajem od siebie uzależnieni. Tak, nawet Joe - po to przecież ustanowił swoje Imperium, żeby panować nad ludźmi i bez nich nie ma sensu żadna dominacja.


Czy polecam film? Oczywiście, że tak. Zwłaszcza osobom, które filmów akcji nie lubią.