20130404

Odtworzenie ludzkiego mózgu

Żeby ułatwić sobie zobrazowanie o czym mówimy pomyślmy o mózgu, jako o maszynie, której nośnikiem, środowiskiem, w którym funkcjonuje jest tkanka organiczna.

W jaki sposób w ogóle można by odtworzyć mózg? Można by to zrobić poprzez:

1. Odtworzenie jego struktury tworząc organiczny mózg

2. Odtworzenie jego struktury tworząc elektroniczny mózg

Te dwie strategie różnią się nośnikiem informacji. Ta pierwsza ma tą wadę, że trzeba taki organiczny mózg odżywiać - normalnie służy do tego ludzki organizm, podejrzewam, że w takim przypadku nie będzie to potrzebne i będzie można się posłużyć gotową pożywką...



Jednocześnie ma ogromną zaletę: nie musimy znać całej struktury mózgu, by go stworzyć (ale też w takim razie nie ma za bardzo sensu, o czym niżej). Po prostu. Możemy ulepszyć metodę komórek macierzystych, albo drukarki 3D i stworzyć z nich mózg. Gotowy mózg dorosłego człowieka, ale całkowicie "pusty" - świadomość (i w tym wypadku mamy bardzo duże prawdopodobieństwo, że w ogóle stworzy się świadomość takiej osoby, ciężko przewidzieć, czy taka sytuacja miałaby miejsce przy procesorze... który bez komórek glejowych, lub ich ekwiwalentu, bądź czemuś co będzie "działało" jak one... taki procesor będzie "po prostu" komputerem z mocą mózgu (kalkulator - przykład) - chociaż w projektach wyżej wymienionych chodzi bardziej o odtworzenie samego mózgu więc tego się raczej trzymajmy; oczywiście komórki glejowe to tylko przykład, mogą być inne zmienne, które to uniemożliwią, mogę też się całkowicie mylić) bez doświadczeń... oznacza to, że albo nie wiemy jeszcze jak odtworzyć osobowość, jakiekolwiek kulturowe i społeczne normy danej osoby, albo... nie da się. Niemożliwym jest bez wychowywania i indoktrynacji wszczepić kulturowe wzorce danej osobie (a jak byśmy wiedzieli jak, to czy jest sens w ogóle?). Jeśli odtworzenie mózgu udałoby się w taki sposób, że zostałaby stworzona świadomość i żywy mózg, a nie tylko martwa atrapa, byłoby to niesamowicie świetny sposób do przeprowadzania eksperymentów na temat wpływu kultury.

Dojdźmy jednak do najważniejszej części: odtworzenie biologicznego mózgu ma znacznie mniejszą wartość badawczą, niż symulacja mózgu w elektronice. Oczywiście, dotąd można było rozważać, chociażby badania nad takimi, chociażby fragmentami mózgu i zamiast tracić pieniądze na bezsensowne badania na szczurach, robić znacznie efektywniejsze badania. Odkąd jednak mamy w perspektywie możliwość przeprowadzania eksperymentów na symulacji mózgu... oszczędność materiałów, pieniędzy... czasu.

W takim razie, gdy mamy wybór, wybieramy mózg elektroniczny.

Po co odtwarzać mózg? Po co budować jego dokładną kopię? Czemu ma to służyć? Nie lepiej stworzyć coś, co by go ulepszyło? Co by na przykład pozbawiło uległości na urojenia? Czy trzeba znać cały mechanizm działania danego obiektu, po to, by używać go, wiedzieć, jak można coś użyć? Czy trzeba wiedzieć, co znajduje się w płynie do mycia naczyń, by wiedzieć, że może on umyć nasze naczynia? Czyż przez wieki nie potrzebne były człowiekowi tylko "wejście" i "wyjście" (i czyż nadal tak nie jest) danej zależności, by się rozwijać? Przez wieki ludzie nie mieli pojęcia o tym, jak funkcjonuje chemia, co to są pierwiastki, ale jednak wykształciła się alchemia, "nauka", która w ograniczonym stopniu badała właściwości świata (może niezbyt dobry przykład, bo przecież alchemia miała za zadanie właśnie POZNAĆ właściwości różnych substancji, ale nie oszukujmy się, wciąż skupiało się to jedynie na eksperymentach na zasadzie "wejście" i "wyjście", metoda prób i błędów)? Z pewnością dokładne poznanie danego zjawiska, danego obiektu, jego budowy, struktury, nie jest potrzebne po to, by znać niektóre właściwości danego zjawiska, obiektu (podkreślam, że ograniczonym stopniu, bo gdybyśmy wiedzieli więcej na temat cząsteczek w nim zawartych wiedzielibyśmy, że możemy użyć go na przykład do zobaczenia swojego DNA - tak więc dokładna wiedza i rozumienie otaczającej materii na pewno zwiększa kreatywność i zakres w jaki sposób możemy użyć dane zjawisko/substancję). Nie należy zapominać, że również takie rozumowanie "wejście" i "wyjście" wywodzi się z praktycznego zastosowania obiektów - czyli to co robimy to szukamy rozwiązania do problemu, a nie wszystkie dzisiejsze ulepszenia są rozwiązaniem problemu, bardziej kreatywnym użyciem wiedzy pozyskanej dzięki nauce. Tak jak zostało napisane: potrzebne są tylko dwie informacje - o tym w jakim stanie obiekt się znajduje przed akcją i o tym, w jakim stanie znajduje się obiekt po akcji.
Tak więc dokładne poznanie mózgu nie jest niepotrzebne - wręcz przeciwnie. Nie ulega wątpliwości, że nasza cywilizacja przez dosłownie tysiące lat było otępiała i zacofana. Dopiero niedawno, od rozpoczęcia ery industrialnej można mówić o jakimkolwiek postępie, a przecież i wtedy cywilizacja była niezwykle... podatna na urojenia, bzdury, po prostu głupia (co nie znaczy, że dzisiaj jest jakoś bardzo lepiej...). Dopiero w momencie poznawania świata, poznawania dokładnej natury zjawisk jest możliwe wyeliminowanie urojeń, spekulacji, wątpliwości, kłamstw oraz ignorancji. Gdy nie jest nic wiadome każdy sobie może spekulować i uważać, że jego prawda jest prawdziwsza. Argumenty nie są w takim wypadku poparte faktami, bo takich faktów nie ma. W momencie jednak, gdy fakty istnieją, filozoficzne, nie pokryte w rzeczywistości dywagacje nie mają racji bytu i są jedynie stratą czasu oraz świadczą raczej o ignorancji danego osobnika. Nawet już nie chodzi o samo poznanie działania mózgu - nie ma wątpliwości co do tego, że ogólnie poznawanie natury zjawisk i obiektów rozwija. Poznawanie natury zjawisk i obiektów posuwa nas do przodu, a nie do tyłu i chociażby dlatego powinno się poznawać i odkrywać jak najwięcej, by wyeliminować błędy w rozumowaniu, urojenia społeczne, przekonania niepoparte żadnymi faktami. Co ciekawe, nawet samo badanie zjawisk może być obarczone błędami - po to jednak się jeszcze bardziej rozwija nauka, po to produkuje jeszcze bardziej precyzyjne narzędzia o jeszcze większej mocy, by odkrywać czasem na nowo niektóre zjawiska... może się bowiem okazać, że nowo odkryta właściwość może być niezwykle przydatna i może, na przykład usprawnić nasze życie, lub nawet je uratować. Ponieważ nigdy nic nie wiadomo, dlatego musimy odkrywać i miażdżyć fałsz oraz kłamstwa. Na koniec wspomnę tylko o tym, że wiele rzeczy zostało odkryte przez przypadek - ponieważ dopóki się nie dowiemy, to nie będziemy wiedzieć :-)

Zanim zaczniemy się rozważać, czy na dzień dzisiejszy odtworzenie wydajności mózgu jest w ogóle możliwe i czy ma sens, zastanówmy się... co to za mózg miałby być? Już my sami w ciągu życia się zmieniamy, nasz mózg ewoluuje i struktury w nim mogą się zmieniać (dosłownie materialna jego budowa - na przykład na skutek intensywnej nauki języków obcych można sobie "zmienić mózg"), jak bardzo różnimy się od innych ludzi? A może nie tak bardzo (na pewno łączy nas wszystkich głupota)? Niestety nie udało mi się dotrzeć do tych informacji, właściwie, żadne ze źródeł, które posiadam nawet nie wspomina o tym aspekcie. Skoro tak, prawdopodobnie w tym projekcie nie chodzi o odtworzenie mózgu (a na pewno mózgu ze świadomością - a jeśli ona powstanie to jest to efekt uboczny), a czegoś, co będzie miało możliwości mózgu wraz z jego architekturą. # Naukowcy zupełnie nie skupiają się na odtworzeniu świadomości. Szkoda, jeśli okazałoby się, że to jest jakąś składową zmiennych, o których nie mamy pojęcia (a więc i nie możemy ich odtworzyć... a więc i nie odtworzymy mózgu). Może też się oczywiście okazać, że świadomość tworzy się (nie jest to absolutnie stan 0-1, żeby było jasne) z konglomeracji różnych zmiennych w mózgu - w tym przypadku wytworzenie sztucznej inteligencji jest jak najbardziej możliwe. - takie małe wtrącenie, ponieważ nikt nigdy nie wspominał o odtworzeniu świadomości, a odtworzeniu mózgu, aczkolwiek to dla mnie ciekawe zagadnienie... dobra, przyznam się: nie mogłam się powstrzymać # Możliwe też, że naukowcom wcale nie chodzi o zrobienie symulacji mózgu, może wiedzą, że jest to niemożliwe, jednak pod przykrywką właśnie zrobienia takiej symulacji, chcieli najzwyczajniej w świecie uatrakcyjnić swoją pracę, by mieć większą szansę na wygraną (The Human Brain Project) - w takim razie nie dziwota, że nawet nie biorą tego pod uwagę, skoro nie odtworzenie mózgu jest ich celem, a "marna" imitacja. Napisałam "marna", jednak nie ulega wątpliwości, że nawet taka imitacja byłaby niezwykle atrakcyjna.

Już nawet nie samo odtworzenie mózgu, kropka w kropkę, ale chociaż stworzenie komputera o podobnych możliwościach mózgu jest bardzo zachęcające: mózg sam się uczy, nie trzeba go programować (chociaż już są podobne media, które oferują coś takiego, o tym niżej) i zużywa niezwykle mało energii (20 Wat !!! Dla porównania: najszybszy komputer świata (2,2 megaflopów ma mózg, natomiast ten komputer ma 8,2 megaflopów) potrzebuje 10 milionów Watów energii... pozostawię to bez komentarza).

Niech Was również nie zwiedzie to, że człowiek symuluje już od lat 50 ubiegłego wieku sieci neuronowe. Odtworzenie mózgu to zupełnie coś innego.

Nic dziwnego w takim razie, że niedawno świat obiegła informacja: UE finansuje The Human Brain Project, wypłaci na niego miliard EURO. To nie wszystko jednak !!! Barack Obama nie chce być gorszy i chce wydać 3 miliardy dolarów na podobny projekt. #czytałam niedawno jeszcze inne źródła, w których podają jeszcze inną ilość pieniędzy... w związku z tym pozostanę przy tych, skoro jest tak wiele sprzecznych informacji#


Dyrektor The Human Brain Project twierdzi, że sam projekt pozwoli nam lepiej poznać funkcje mózgu, wyleczyć schizofrenię, Alzheimera, epilepsję, autyzm, Parkinsona, depresję,  (ale nie tylko to jest jego celem, o czym niżej), ponadto okazuje się również, że nie chodzi o samo odtworzenie modelu mózgu, ale symulację działania mózgu na komputerze. Zastanawia mnie jedno: czy czasem do stworzenia całkowitego modelu mózgu, takiego, który działa jak nasz, nie potrzeba WSZYSTKICH informacji na jego temat? Czy w ogóle to ma sens, skoro nie posiadając wszystkich informacji o mózgu tworzyć jego symulację, która nie będzie odzwierciedlać... naszego, ludzkiego mózgu? Po prostu coś mi tu nie gra.

"Today you have neuroscientists working on a genetic, behavioural or cognitive level, and then you have informaticians, chemists and mathematicians. They all have their own understanding of how the brain functions and is structured. How do you get them all around the same table? We think of the project as like a CERN for the brain."

Dziwne, czyli do tej symulacji nie zostanie stworzony komputer, który sam by zeskanował mózg i by sam zrobił jego symulację? Hm, dziwne, zważywszy na to, że efekt byłby podobny, (nie dowiemy się niczego nowego ponadto to, co wiemy na dzisiejszy dzień z przeróżnego skanowania, na przykład MRI, albo ostatnio udało się zaobserwować "myślenie" rybki, kolejny link, obrazek niżej). To jak najbardziej prawidłowe założenie, że dzięki informacjom, dzięki wiedzy będziemy lepiej wiedzieć na temat samego obiektu zainteresowań. Jakie narzędzia są w ogóle potrzebne do tego przedsięwzięcia?

Obrazek powyżej pochodzi z DTI.


Metoda fMRI. Ponadto ten drugi obraz to obraz z badania na temat tego, jak mózg systematyzuje różne rzeczy.



Zdjęcie zaobserwowanej aktywności neuronów na żywo - u rybki danio pręgowany.

Niezwykle obiecujące są również nano-narzędzia. Dzięki tej technologii będzie można w bardzo małej skali, wprowadzając do organizmu nano urządzenia, które będą nagrywać i rejestrować wszystko co się dzieje na neuronie.
Human Connectome Projekt , mający na celu zebranie informacji na temat różnic w charakterze, umiejętnościach kognitywnych, percepcji zbiera ogromną ilość danych za pomocą MRI. Więcej informacji na ten temat, z jakich grup wiekowych są pobierane informacje, jakimi sposobami itp., : NIH Blueprint.
Jak pewnie zauważyliście główną technologią, którą się posługują neuronaukowcy to MRI.
individual differences in personality, cognitive capabilities, emotional characteristics and perceptual function

Read more at: http://medicalxpress.com/news/2013-03-human-connectome-major-brain.html#jCp
individual differences in personality, cognitive capabilities, emotional characteristics and perceptual function

Read more at: http://medicalxpress.com/news/2013-03-human-connectome-major-brain.html#jCp
individual differences in personality, cognitive capabilities, emotional characteristics and perceptual function

Read more at: http://medicalxpress.com/news/2013-03-human-connectome-major-brain.html#jCp
individual differences in personality, cognitive capabilities, emotional characteristics and perceptual function

Read more at: http://medicalxpress.com/news/2013-03-human-connectome-major-brain.html#jCp
individual differences in personality, cognitive capabilities, emotional characteristics and perceptual function

Read more at: http://medicalxpress.com/news/2013-03-human-connectome-major-brain.html#jCp
individual differences in personality, cognitive capabilities, emotional characteristics and perceptual function

Read more at: http://medicalxpress.com/news/2013-03-human-connectome-major-brain.html#jCp
individual differences in personality, cognitive capabilities, emotional characteristics and perceptual function

Read more at: http://medicalxpress.com/news/2013-03-human-connectome-major-brain.html#jCp

individual differences in personality, cognitive capabilities, emotional characteristics and perceptual function

Read more at: http://medicalxpress.com/news/2013-03-human-connectome-major-brain.html#jCp

Niech Was jednak nie zwiedzie technika, ponieważ dalej czytając wywiad z szefem  Projektu Mózg dowiadujemy się, że:

"We've developed an algorithm to work out some of the rules for how to reconstruct the brain."

Chociaż część mają za sobą... Cokolwiek znaczy "some of the rules for how to reconstruct the brain", naukowcy chcą teraz zrekonstruować 1 milion neuronów szczura, potem pogrupować te neurony, by stworzyć odpowiednie regiony mózgu, a potem z tych regionów utworzyć komputerowy model. Jak im się to uda, stopniowo chcą przejść do finalnego mózgu, mózgu ludzkiego. Tak bardzo mnie interesuje DOKŁADNIE, jak oni to robią, że znowu nic nie rozumiem - pierwszą myślą, jaka mi wpadła po przeczytaniu tego zdania była taka, że przecież od razu te neurony były w komputerze. Wychodzi na to, że oni naprawdę, ale to naprawdę muszą robić wszystko po kolei i już sam proces tworzenia tego mózgu będzie bardzo informacyjny - nawet jeśli się projekt nie powiedzie, może chociaż część uda się zrealizować.

"We've developed an algorithm to work out some of the rules for how to reconstruct the brain. We can now make thousands of predictions that when tested are accurate, and we can reconstruct small brain circuits of up to about 1 million rat neurons. Now we've got to connect those groups of neurons to make brain regions, then connect the regions to make a computer model of a whole brain. Once we've modelled a rat brain, then we update the rules and gradually move towards a human model."

"We can now make thousands of predictions that when tested are accurate, and we can reconstruct small brain circuits of up to about 1 million rat neurons."

"thousands of predictions that when tested are accurate,"

?!?! I już wiem, co mi tak nie pasowało i to nie jest zabawne. Skoro do tego projektu potrzebne są narzędzia, które zobrazowałyby mózg i zrobiły z niego symulację (albo i nawet człowiek mógłby zrobić symulację na podstawie danych z obrazowania), logicznym jest, że ten projekt nie musiałby istnieć, ponieważ już wszystkie informacje potrzebne byłyby zeskanowane i symulacja gotowa, wszystkie zmienne zapisane, wszystkie zależności zapisane, poza tym już do stworzenia takich narzędzi potrzebna jest wiedza CO MIERZYMY (zamknięte koło?).. Skoro Projekt Mózg istnieje to znaczy, że nie mamy odpowiednich narzędzi do zobrazowania, pomiaru mózgu. To całkiem logiczne, jak się tak na to spojrzy. Pozostaje jednak pytanie: w jaki więc sposób naukowcy zamierzają w ogóle odtworzyć mózg? To bardzo proste. Metodą prób i błędów. Oni wszystko muszą zrobić sami. Tak, właśnie. Niech to jednak nie przesądza o ocenie samego projektu: nie oszukujmy się nawet jeśli, projekt będzie niewypałem, może udałoby się stworzyć coś podobnego o podobnych właściwościach. Ponadto na pewno zyskalibyśmy, mimo wszystko, informacje na temat tego, jak (przynajmniej w ograniczonym stopniu) mózg reaguje, itp..

To co pisałam wyżej, o tym, że prawdopodobnie naukowcy wiedzą, że niemożliwe jest to, by odtworzyć ludzki mózg (przynajmniej za ich życia, bo wiedzą, że muszą to robić metodą prób i błędów) i wcale nie chcą odtworzyć ludzkiego mózgu, ale coś podobnego, ale nazwali tak swój projekt (The Human Brain Project) po to, by dostać pieniądze... no cóż, ta hipoteza wcale nie jest głupia, szczególnie biorąc pod uwagę to, że w świecie nauki pieniądze są bardzo ważne. Nie masz pieniędzy, nie masz jak prowadzić badań... Oczywiście to tylko moja hipoteza i podejrzenia, spekulację, absolutnie nie twierdzę, że tak jest na pewno. Z resztą, jeszcze większy cień na dany projekt rzucają fakty na temat budowy mózgu, o czym niżej.

Erin McKiernan twierdzi:
 “For many neurons, we don’t understand well the complement of ion channels within them, how they work together to produce electrical activity, how they change over development or injury,” she says. “At the next level, we have even less knowledge about how these cells connect, or how they’re constantly reaching out, retracting or changing their strength.” - pozostawię to bez komentarza.

 Żeby dokończyć wątek o szefie Projektu Mózgu (przez całą notkę skupiam się na Europejskim projekcie bowiem, cele projektu Amerykańskiego nie są na razie jasne, ani określone) spośród celów, które chce osiągnąć znajdują się:

1. Sztuczna inteligencja. Użycie sztucznego mózgu po to, by maszyna sama się uczyła. Dziwne, że potrzeba do tego mózgu, skoro całkiem niedawno pisałam na moim blogu o czymś co działa podobnie (oczywiście wszystko w ograniczonym stopniu, ale jednak...).

2. Diagnostyka. Henry Markram (bo tak się nazywa szef Projektu Mózg) planuje zebrać dane ze szpitali z całego świata o pacjentach i na podstawie informacji o ich stanie mózgu zdiagnozować ich (wiele chorób zmienia budowę mózgu). Skończyłoby się udawanie, jak i nieprawidłowe diagnozowanie.

3. Stworzenie komputera, którzy uczy się, jak mózg (czyli nie potrzebuje programowania). Chociaż, jakby się zastanowić to można do podciągnąć pod punkt 1.

Zostawmy Pana Szefa samego i skupmy się teraz na czymś innym, bowiem pozostaje kolejna niezwykle ważna kwestia, a mianowicie... budowa mózgu. Co właściwie ci naukowcy muszą zrekonstruować?!

Tkanka mózgu składa się z komórek glejowych (10-50 razy więcej, niż neuronów), neuronów (100 miliardów) i połączeń nerwowych (100 trylionów). Oczywiście nie wspominam o tym, że komórki nerwowe muszą być połączone w odpowiedni sposób, z odpowiednimi neuronami. Nie wspominam o tym, że szybkość impulsu zależy od długości aksonu oraz od tego, czy neuron jest otoczony mieliną. Nie wspominam o tym, że mozg ŻYJE i cały czas się zmienia tworząc nowe połączenia, nowe komórki... Jeśli chodzi o impulsy nerwowe ważnym czynnikiem są jony - to też trzeba uwzględnić... a nie jest to do końca poznane (co zostało wspomniane wyżej). Biorąc pod uwagę rodzaje neuronów oraz ilość połączeń nie jest przesadą stwierdzenie, że każdy neuron jest INNY.

Powyżej generalny model neuronu.

Niestety nie znalazłam polskich odpowiedników nazw neuronów, więc napiszę po angielsku: A. Purkinje cell B. Granule cell C. Motor neuron D. Tripolar neuron E. Pyramidal Cell F. Chandelier cell G. Spindle neuron H. Stellate cell (Credit: Ferris Jabr; based on reconstructions and drawings by Cajal)

Podział neuronów ze względu strukturę (niekoniecznie znajdują się w mózgu): 1. Unipolarny (najczęściej spotykane u bezkręgowców) 2. Bipolarny (obsługują zazwyczaj zmysły) 3. Multipolarny (najczęściej spotykane neurony u kręgowców) 4. Pseudounipolarny ( czują na przykład dotyk, nacisk)


Podział neuronów ze względu na funkcję (z wiadomych względów nie wszystkie są w mózgu).

Mimo, że praktycznie każdą komórkę nerwową można zakwalifikować to którejś z grup, tak naprawdę te klasyfikację nie odzwierciedlają tego, jak bardzo różne są od siebie komórki nerwowe. Baza neuronów, która posiada setki zrekonstruowanych neuronów, można je szukać ze względu na region w mózgu, gatunek zwierzęcia, rodzaj komórki nerwowej. Ten dział (rodzaje komórek) zawiera niecałe 70 rodzajów komórek nerwowych. Tutaj jeszcze więcej rodzajów neuronów... - im dalej w las, tym coraz bardziej jasne staje się, że liczba różnych neuronów w mózgu liczona powinna być w setkach... Żałosne rysunki z matury rozszerzonej z biologii nie są nawet liźnięciem tematu. I tak, to wszystko, te wszystkie informacje muszą jeszcze odkryć i poznać ludzie, którzy pracują nad The Human Brain Project, jeśli chcą stworzyć symulację mózgu. Więcej na temat samej budowy neuronów możecie znaleźć tutaj: Link.

Jest to nawet śmieszne, że mózg, który chcemy odtworzyć ze względu na niesamowite właściwości jest jednocześnie zbyt głupi, by to zrobić.

Co ciekawe, człowiekowi udało się już stworzyć symulacje 100 miliardów neuronów. Oczywiście, absolutnie nie jest to symulacja mózgu... A co jeszcze bardziej ciekawe udało się stworzyć jeszcze coś bardziej niesamowitego. I jaki z tego wniosek? Żaden, bo daną symulacje mózgu dalej trzeba programować. Jest to w dalszym ciągu (nie)zwykły komputer. Wychodzi na to, że nawet jeśli udałoby się zbudować niesamowicie realistyczną symulację mózgu... jeśli nie będą zgodne z materialną rzeczywistą budową mózgu, nic to nie da. A co jeśli nawet jeśli neurony będą realistyczne, będą identyczne z tymi w mózgu, to i tak wciąż... trzeba będzie programować taki mózg? A może nawet i by się udało stworzyć taki mózg, dosłownie symulację żywego mózgu, ale 10 lat... to zbyt krótki czas.

Nie zapominajmy również, że niektóre z funkcji mózgu już teraz komputer zrobi lepiej. Lepiej zapamięta, lepiej gra w szachy, lepiej od nas liczy. To są tylko składowe i wciąż te rzeczy (kalkulator, pamięć, gra w szachy) muszą być zaprogramowane i robią tylko i wyłącznie to, do czego zostały zaprogramowane. No i rzecz naturalna, nie pomogą one w stworzeniu leków, ani w zrozumieniu nas samych, ani w stworzeniu potencjalnej, sztucznej inteligencji. Ciekawe jest dla mnie to, że kalkulator, na przykład, nie symuluje sposobu w jaki oblicza nasz mózg - sam program, która oblicza jest zapisany zupełnie innym językiem. Nawet jeśli coś nam pomaga, nie jest to równoznaczne z symulowaniem tego samego procesu w mózgu.

P.S. Przez CAŁĄ notkę pisząc o modelu/symulacji mózgu nie miałam na myśli martwej mapy, ale struktury, która symuluje mózg wraz z jego nauką, z jego elektrycznością.

3 komentarze:

  1. Tak się zastanowiłem teraz, czy to w ogóle jest możliwe? Symulacja na komputerze?

    OdpowiedzUsuń
  2. @Nihil, Krzysztof
    W jednym miejscu nie rozumiem waszego sceptycyzmu. Przecież mózg istnieje, jak więc jego odtworzenie miałoby być niemożliwe? To nie jest teoria, to rzeczywistość i praktyka, a samo tworzenie mózgu jest na chwilę obecną zwierzęco proste, wystarczy się rozmnożyć. ;) Oczywiście można twierdzić, że to jak z problemem komiwojażera - teoretycznie możliwe, ale przy pewnej liczbie zmiennych zbyt długie, by miało sens. Ale ja nie widzę w takim sceptycyzmie sensu, bo my przecież istniejemy, wystarczył jakiś miliard lat istnienia życia na ziemi, by z najprostszych organizmów wyewoluował człowiek, przy czym nietrudno zauważyć, iż gwałtowny rozwój i postęp to ostatnie kilkaset lat, tak więc w ziemskiej przyrodzie człowiek jest swego rodzaju osobliwością i po przekroczeniu pewnej granicy, czas potrzebny na zwielokrotnianie poziomu niesamowicie się skraca.
    Odpowiednie algorytmy i emulator byłyby w stanie symulować każdą cząstkę elementarną oddzielnie, jeśli zaszłaby taka konieczność, ale rozwiązanie jest pewnie dużo prostsze, można nawet zdać się na mechanizmy, których do końca nie rozumiemy, ale odpowiednio je przyśpieszyć, taka symulowana ewolucja lub właśnie algorytm uczący się. Oczywiście pewne mechanizmy organiczne mogą być po prostu wydajniejsze i praktyczniejsze, niż zastępowanie ich elektroniką na siłę, ale z drugiej strony czy cierpimy na niedobór energii? Przecież nie tak daleko mamy gwiazdę produkującą gigantyczną energię, kwestia, by nauczyć się ją wykorzystywać. Ja bardziej sceptycznie podchodzę właśnie do natury i uważam, że możemy dokonywać zmian lepiej i szybciej, niż przyroda. Bo czy jest sens czekać, aż nam wyrośnie sierść, gdy możemy przyodziać kurtkę?

    Nazwa "ludzki" rzeczywiście może być złudna i po prostu medialna, bo w końcu czy mózg byłby ludzki, jeśli nie posiadałby ciała? Nawet jeśli wytworzyłaby się w nim świadomość, to mogłaby to być zupełnie inna świadomość niż ta, którą odczuwamy i co do której też jestem dość sceptyczny. Sam wątpię nawet w ciągłość własnej jaźni i osobowości, potrafię choćby prowadząc samochód przestawić się na "autopilota" i przez kilkadziesiąt minut jechać nie istniejąc, działając całkiem mechanicznie, nie będąc nawet w stanie określić, gdzie przez ten czas byłem.
    Mnie samego interesuje raczej stworzenie nowego, lepszego mózgu, a nie obrzydliwego, ludzkiego. Wolnego od wszelkich emocji i zbędnego szumu w postaci bodźców płynących z wora mięsno-kostnego utrzymującego ten główny narząd przy życiu. Może nawet unicestwiłoby to rozumianą przez nas samoświadomość istnienia, ale czy to takie istotne? Powielać biologiczny bubel dla samego powielania? Dodawać algorytm wykonujący błędy, tylko po to, by uczynić maszynę nam bliższą i bardziej "ludzką"? A może właśnie jakimś rozwiązaniem jest ulepszanie już istniejącego mózgu poprzez usuwanie zbędnych pierdół i wzmacnianie go racjonalnością i precyzją obecnie istniejącej technologii? Może taka hybryda szybciej niż my nauczyłaby się tworzyć dowolne mózgi o różnym stopniu "człowieczeństwa" i świadomości, niż my, metodą prób i błędów modelowania naszych własnych biologicznych komputerów. Swoją drogą modelowanie zawsze zakłada jakieś uproszczenia, więc tworzenie modelu nie da nam nigdy możliwości oryginału, ale już odpowiednie algorytmy 1:1 i wystarczająca moc obliczeniowa mogą to zaoferować. Obecnie ludzkość jest w posiadaniu bardzo ciekawej infrastruktury symulującej połączenie wszystkich elementów ze wszystkimi - Internetu, i mam nadzieję, że tego nie zmarnuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog. Moim zdaniem świadomość to po prostu symboliczna reprezentacja rzeczywistości, coś w rodzaju lustra. W tym sensie kamera byłaby świadoma. W tym miejscu polecę swojego bloga http://antyszwecja.wordpress.com/2013/05/04/streszczenie-dla-hiperprzestrzeni/

    OdpowiedzUsuń