Najpierw wyjaśnijmy podstawowe
zależności fizyczne: masa, grawitacja, ciemna materia i energia
(chociaż dokładnie nie wiemy jeszcze co to jest, na 99,996% wiemy,
że istnieje wg naukowców z CERN). Każdy obiekt posiadający masę
posiada również przyciąganie, tudzież grawitację. Każdy
człowiek, każde krzesło, każda książka posiada swoją masę,
czyli jednocześnie przyciąga – już samo to, że jest masa w tym
„miejscu” we Wszechświecie oznacza, że „tutaj” jest
przyciąganie, punkt, w którym materia zdaje się... porządkować i
formować, a co za tym idzie, formuje się również i czas (który
wcale nie musi zresztą istnieć, a jest jedynie wrażenie wywołanym
przez nasz specyficzny mózg – nad tym z resztą debatują
naukowcy). Powstaje pytanie: z jakiej racji akurat tutaj powstaje
przyciąganie? Z jakiej racji galaktyki, które nie powinny
istnieć(wg obliczeń) istnieją? Jaka energia, jaka siła je trzyma
w miejscu? Czemu akurat gwiazda powstaje tutaj, a nie gdzie indziej?
Co powoduje to, że cząstki „same z siebie” przyciągają się w
jedno miejsce i najpierw gromadzą się w pył, potem w większe
grudy, aż w końcu tworzą się planety?
Naukowcy zadając sobie to pytanie
doszli do jedynego logicznego wniosku, a mianowicie takiego, że coś
musi to wszystko „trzymać”. Jak się można domyślić, chodzi
właśnie o ciemną energię (74% masy Wszechświata) i materię
(22% masy Wszechświata). Nie widzimy jej, nie czujemy, ale z
obliczeń wynika, że musi istnieć. No cóż, przypomina to
nie-sławnego boga, którego nie widzimy, nie czujemy, ALE JEST
WSZĘDZIE, ale nie oszukujmy się, mamy ponad 99% pewność, że
ciemna energia i materia ISTNIEJĄ. Dla niektórych dowody się
liczą... poza tym porównywanie fizycznych terminów do takiej
mitycznej i przede wszystkim, ludzkiej istoty jest wielkim
nieporozumieniem wprowadzającym w błąd, dezinformację oraz
ignorancję. Porównywanie tworu ludzkiego, jakim jest bóg, do zasad
rządzących Wszechświatem jest co najmniej niestosowne i wręcz
urąga inteligencji człowieka oraz wręcz jest bluźnierstwem na
złożoność kosmosu i Natury.
Nie mogę do końca wyjaśnić CZYM SĄ
DOKŁADNIE c.m. oraz c.e., dlatego, że tego nikt nie wie (jeszcze) i
że ich istnienie warunkowane jest poprzez ich działanie – właśnie
budowę Wszechświata.
W porządku, doszliśmy do tego, że
ciemna materia i energia na pewno istnieje i wiemy już, iż są one
powodem, dla których W TYM MIEJSCU materia się trzyma w miejscu...
żeby nie rozwlec tego na miliony lat świetlnych, przejdźmy do
zależności masa (chociaż chyba lepiej by było użyć terminu
gęstość) – grawitacja/przyciąganie. Im większa gęstość, tym
większe przyciąganie i na odwrót (chociaż biorąc pod uwagę
naszą wiedzę o c.e i c.m. można przypuszczać, że jest, prawie na
pewno, zdecydowanie na odwrót, ale z racji tego, że nasz mózg
wręcz lubuje się w uproszczeniach, przyjmijmy, że to co ma masę
przyciąga – koniec!). Gęściejszy obiekt przyciąga obiekt o
mniejszej gęstości itp.. Najgęściejszym obiektem we Wszechświecie
jest Czarna Dziura (znajduje się w środku każdej Galaktyki – w
takim razie, czyż nie rozsądne byłoby stwierdzenie, że materia
porządkuje się właśnie wokół tych „punktów” przyciągania?
A gdybyśmy sobie wyobrazili całościowo takie galaktyki z Czarnymi
Dziurami, na myśl przyjść nam mogą sieć przypominająca nam
miasta nocą z widoku satelity albo...).
… mózg. Niech Was nie zmyli jednak
podobieństwo – niestety ludzki umysł ma irytującą tendencję do
pochopnego, nieumiejętnego wyciągania idiotycznych wniosków na
zasadzie skojarzeń – to co mi się wydaje, to co podobne, to na
pewno blablabla. Tak naprawdę jedyną konotacją między mózgiem, a
Wszechświatem jest taka, że obie „rzeczy” rządzą się tymi
samymi prawami fizycznymi, więc nie dziwi, że mają podobną strukturę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz