20140928

Pigułka antykoncepcyjna to nie pigułka gwałtu.



Natknęłam się dzisiaj na ten oto obrazek. Jest w nim tak wiele kłamstw i ignorancji, że postanowiłam sprostować te kłamstwa i ignorancję.

Pierwsza pułapka czeka na nas już w tytule: "Weź pigułkę! Będziesz dostępna, jak piwo z lodówki, po które sięga facet". Oczywistym jest, że sama pigułka nie sprawia, że kobieta ma ochotę na seks, bo żeby ten seks był kobieta musi wyrazić zgodę (facet oczywiście też). Ten napis sugeruje, że zgody kobiety być nie musi. Nawiązanie do bycia dostępną, jak piwo z lodówki wskazuje na to, że autorzy tego tekstu stawiają znak równości pomiędzy seksem, a gwałtem - facet sięga po piwo do lodówki, kiedy chce, a piwo jest przedmiotem dostępne na wyciągnięcie ręki (do lodówki). Piwo, jako przedmiot, jako napój służy do konsumpcji i zużycia i nie może mieć własnego zdania, bo nie jest podmiotem. Autorzy więc uważają kobietę za przedmiot, a środki antykoncepcyjne, jako środek do zwiększenia swojej dostępności, jako przedmiotu. Kobiety nie uprawiają seksu, kiedy chcą, tylko wtedy, kiedy chce facet. I dzieje się to nagle w momencie, gdy bierze się pigułki antykoncepcyjne. Wcześniej jakoś kobieta nie była dostępna na zawołanie faceta. Wtedy kobieta była twierdzą i kobieta bez pigułki antykoncepcyjnej nie chce uprawiać seksu w ogóle... Jak dla mnie to brzmi bardziej, jak przestroga przed pigułkami gwałtu, a nie przed środkami antykoncepcyjnymi...

Poza tym to chyba oczywiste, dlaczego część kobiet lepiej się czuje podczas brania tabletek? Podpowiedź: to co ich hamuje, to strach przed ciążą.

Nie liczy się tutaj fakt, że kobieta chce brać tabsy, bo chce uprawiać bezpieczny seks. Nie. To nawet nie jest brane pod uwagę. Bo kobieta jest rzeczą, którą się konsumuje, a jak zostanie zgwałcona to jej wina, bo bierze tabletki anty.

Tak więc co można wyczytać z tego tekstu? Skoro bierzesz tabletki antykoncepcyjne, to będziesz gwałcona częściej. Jest to oczywista nieprawda, bo nie ma żadnej korelacji pomiędzy ofiarami gwałtów, które biorą tabletki i które ich nie biorą. To nie ma nic do rzeczy! Widzicie, tak to jest, jak się bezmyślnie pisze seksistowskie teksty. A miało być tak niewinnie, przecież miała być przestroga dla dziewczynek! No, trochę nie wyszło. Wyszło trochę strasznie.

Dalej czytamy: "Dziewczyny biorą i bez stosunku". Tak, bo tabletki antykoncepcyjne trzeba brać regularnie, codziennie, bez względu na to, czy się akurat tego dnia współżyło, czy nie. Tak one działają. To nie są tabletki "po", które owszem, działają doraźnie i nie należy ich brać regularnie.

Dalej: "Dziewice, żeby się nie wyróżniać też łykają". Tak, bo może chcą rozpocząć współżycie. Poza tym tabletki antykoncepcyjne nie tylko pomagają kobiecie kontrolować swoją rozrodczość. Tabletki pomagają na/leczą:

1. Trądzik.
2. Bardzo obwite krwawienia miesięczne, a co za tym zapobiegają anemii (Menorrhagia, co z kolei spowodowane jest:  podśluzówkowymi mięśniakami, polipami, przerostami błony śluzowej macicy, zmianami zapalnymi, zaburzeniami krzepliwości krwi).
3. Zmniejszają bardzo silne bóle w czasie miesiączki (Dysmenorrhoea).
4. Zmniejszenie nabrzmienia piersi (zazwyczaj przed miesiączką).
5. Zmniejszają ryzyko endometriozy.
6. Leczą objawy syndromu policystycznych jajników
7. Leczą hirsutyzm.

Dalej: opisywane są dziewczynki, które masowo biorą te tabletki i tak dalej. Nie wiem, czy naprawdę tak jest, czy nie, w każdym bądź razie: dlatego tak ważna jest edukacja seksualna. Dzięki edukacji seksualnej dziewczynki i chłopcy będą mieć odpowiednią wiedzę, by używać antykoncepcji prawidłowo i wyśmiać w twarz takie "kampanie", jak ta. A pierwsze osoby, które zostałyby wysłane na edukację seksualną przeze mnie byliby autorzy tego obrazka.


20140915

Najbardziej wkurzające postacie ze universum Star Treka...

Zacznijmy z grubej rury:

7. Chakotay.



Za wkurzający uśmiech w sytuacjach, które nie były zabawne. I za tatuaż na twarzy.

6. Riker.



Za bycie kompletnym idiotą. Nawet nie jestem wymienić konkretnych sytuacji, które mnie wkurzały - tyle ich było. Darcie twarzy bez przyczyny? Podejmowanie irracjonalnych decyzji? Co z tego, że doradca kapitana mówi ci, że trzeba się wycofać. Pff! Ja jestem Riker i mam to w dupie i zrobię tak, jak chcę!

5. Wiesław Miażdżyciel



Nie ma nic bardziej wkurzającego od pseudocudownego-dziecka, który w sumie jest przeciętny, ale wszystkim dookoła się wydaje, że jest wspaniały. Scenarzystom wydał się wspaniały do tego stopnia, że na temat jego wspaniałości zrobili parę odcinków.....

4. Picard...



Tak. Picard był... uh. Jak można lubić fanatyka moralnego? Jak można lubić kogoś oderwanego od rzeczywistości? Jak można lubić kogoś, kto uważa, że epik spiczem uda mu się osiągnąć wszystko? I co gorsza, udaje mu się to - bo scenarzyści uznali, że to wiarygodne. Jak można być tak wielkim radykałem, by pozwolić narażać życie miliardów ludzi, tylko dlatego, że ich morderca jest "formą życia"... Zapatrzony w siebie, rozpieszczony, oderwany od rzeczywistości, arogancki, zaślepiony.

3. Q.



Najbardziej wkurzające był jego wtrącanie się w życie załogi w taki sposób, że nie mieli wyjścia i byli zmuszeni do tego, by uczestniczyć w cyrku, który odprawiał - często przy tym narażając życie. A jego metody "wychowawcze" było po prostu obrzydliwe. Arogancki, zakochany w sobie, nie posiadający szacunku do innych. Wystarczająco, żeby go nienawidzić.

2. Worf.



Bezmyślny troglodyta. Ciągle nawiązuje do jakichś durnych, Klingońskich rytuałów, które tylko przeszkadzały i zawadzały w normalnym obrocie spraw. W ogóle cała Klingońska kultura jest irytująca i to pewnie dlatego Worf był taki wkurzający.

1. Quark.



Mam wrażenie, że gdyby nie on, to DS 9 byłby lepszym serialem. Niemoralny manipulant, nie widzi nic złego w niewolnictwie i wyzysku, z drugiej strony kompletny debil, którym bardzo łatwo pokierować i urobić, jak plastelinę... Najgorsza postać ze Star Treka. Do tego brzydka, jak noc listopadowa.

20140914

Człowiek używa 10% mózgu - mit, czy prawda?

Zacznijmy od pewnych faktów:

1. Można zwiększyć skuteczność uczenia się poprzez pisanie ręczne. Czyli nie tylko czytać, ale też jednocześnie pisać. Dzieje się tak dlatego, że uruchamia się więcej obszarów mózgu (odpowiedzialnych za ruch ręki i pisanie, a nie tylko za uczenie się poszczególnych umiejętności). Można więc zwiększyć % używanego w  danym momencie mózgu zwiększając jednocześnie jego wydajność i możliwości intelektualne (nie wnikam, czy efekt jest chwilowy, czy trwa dłużej).

2. Osoby, które są taksówkarzami lub umieją żonglować mają powiększony (fizycznie) hipokamp - obszar odpowiedzialny za uczenie się (pamięć) i orientację przestrzenną. Oznacza to, że można powiększyć określone obszary mózgu, co z kolei prowadzi do zwiększania aktywnego % mózgu w trakcie danej aktywności (którą w drodze ćwiczeń wykonuje się coraz lepiej). Jest to trochę bardziej skomplikowane, więc zachęcam do odwiedzenia linków.

3. Osoby używające mnemotechnik używają podczas uczenia się więcej obszarów mózgu, niż osoby, które ich nie używają - aktywność mózgu się zwiększa. Czyli jest możliwe zwiększenie możliwości intelektualnych swojego mózgu.

4. Istnieje obszar mózgu, który jest odpowiedzialny za nic (albo przynajmniej nie zostało to jeszcze odkryte). Niestety badanie nie zostało opublikowane. Jego wyniki zostały ogłoszone na spotkaniu Society for Neuroscience. No i jak się okazuje mogły być wynikiem błędu. Także ogólnie podchodziłabym do tego sceptycznie, ale myślę, że jest to warte wzmianki, zwłaszcza w temacie o używaniu 10% mózgu.

5.Sport zwiększa potencjał umysłowy i u starszych ludzi powoduje spowolnienie demencji starczej.

6. Żucie gumy zwiększa zdolność uczenia się, szybkość reakcji i zapamiętywanie.

7. IQ testy dają różne wyniki w zależności od środowiska i okoliczności - akurat tutaj jest tyle dowodów, że aż nie wiadomo, co zalinkować. Na wynik testu mogą mieć wpływ takie czynniki, jak to, czy na ścianach w pokoju, w którym robi się test powieszone są jakieś obrazki, albo od tego, czy prowadzący wspomina płeć, lub rasę. W niektórych warunkach można mieć większe IQ nawet o kilka punktów bez uprzednich ćwiczeń.

8. Neuroplastyka. Pod wpływem odpowiedniego pobudzenia danych obszarów w mózgu, dany obszar się zmienia - zwiększa, albo zmniejsza (na przykład). Oznacza to, że wszystko, co robimy, przeżywamy ma wpływ na budowę anatomiczną naszego mózgu. Osoby chore na depresję mają inny mózg, baletnice mają inny mózg, matematyczki mają inne. Każdy człowiek może się czegoś uczyć, mózg nie jest taki sam przez całe życie - dzięki temu możemy być coraz lepsi w danych fachu i dzięki temu mamy różne osobowości. Oznacza to, że wraz z treningiem zmienia się wielkość obszaru mózgu, który jest odpowiedzialny za daną czynność/pracę/cokolwiek. Gdyby neuroplastyki nie było, to bylibyśmy tacy sami przez całe życie. Różne zdarzenia życiowe nie powodowałyby u nas żadnej reakcji w postaci depresji, nerwicy, szczęścia, stresu pourazowego. Natomiast jeśli ktoś miałby depresję, albo inną chorobę psychiczną, bądź zaburzenie, to niemożliwym byłoby wyleczenie takiej osoby. Dzięki neuroplastyce, czyli poprzez modyfikację własnego zachowania, przyzwyczajeń możemy zmienić budowę naszego mózgu, zwiększyć, lub pomniejszyć odpowiednie obszary. Gdyby nie ona, nie moglibyśmy się niczego nigdy nauczyć, nie moglibyśmy przyswoić wiedzy. Każdego dnia bylibyśmy tacy sami. Gdyby nie ona, być może każdy człowiek byłby inny, ale pozostawałby taki sam do końca życia. Kwestią sporną pozostaje od kiedy taki człowiek miałby być niezmienny. Jak wiemy człowiek rodzi się, jako noworodek, potem jest niemowlakiem, potem dzieckiem, potem nastolatkiem, potem dorosłym. Czy w momencie, jak kończy 20 lat, jej/jego mózg przestaje się rozwijać? Nie, i dobrze o tym wiemy.

Ofiary wylewów mają najwięcej do powiedzenia w tym temacie. Długa i mozolna rehabilitacja pozwala zdrowej tkance mózgowej przejęcie ról martwych obszarów mózgu. Warto wspomnieć, że zazwyczaj upośledzone są czynności motoryczne (chory nie wie, jak się ubrać, posługiwać widelcem), a nie intelektualne (ale jest to również możliwe).

Fakt istnienia neuroplastyki ma daleko idące konsekwencje. Oznacza to bowiem, że nie tylko geny mają wpływ na budowę naszego mózgu, ale i środowisko ma ogromny na to wpływ. To ogromne pole do popisu dla wszelkich naukowców, badaczy, między innymi socjologów, feministek, nadzieja dla dyskryminowanych kobiet, mniejszości i osób czarnych. Oznacza to, że jeśli chcą ich życie należy tylko do nich i nie są oni ograniczeni swoją płcią, rasą, seksualnością, bądź inną szufladką.

9. Podczas wakacji możesz stracić nawet 20 punktów IQ. Oznacza to, że Twoje zdolności intelektualne osłabiają się (z różnych przyczyn).

10. Są ludzie, którzy mają mniej, niż 100% mózgu i żyją. Nie potrzeba zatem posiadać 100% mózgu, żeby żyć, funkcjonować w społeczeństwie i być produktywną jednostką.

a) Facet z mózgiem mniejszym o 50%-75%. Co prawda miał IQ na poziomie 75, ale nie był uważany za niedorozwiniętego - nie miał taki objawów po prostu! Naukowcy komentują to tak, że mózg jest niesamowicie plastyczny i z czasem funkcji części uszkodzonej/usuniętej mózgu zostają przejęte przez resztę zdrowej tkanki.

b) Dziewczynka, która żyje z połową mózgu:



Nie bez skutków ubocznych:

"Of course, the operation has its downside: "You can walk, run—some dance or skip—but you lose use of the hand opposite of the hemisphere that was removed. You have little function in that arm and vision on that side is lost," Freeman says.
Remarkably, few other impacts are seen. If the left side of the brain is taken out, "most people have problems with their speech, but it used to be thought that if you took that side out after age two, you'd never talk again, and we've proven that untrue," Freeman says. "The younger a person is when they undergo hemispherectomy, the less disability you have in talking. Where on the right side of the brain speech is transferred to and what it displaces is something nobody has really worked out."

Mózg jest najbardziej plastyczny w najmłodszych latach, dlatego najłatwiej mają osoby urodzone z defektami mózgu (znaczy wiadomo - najlepiej jest urodzić się bez żadnego defektu!). Jednak są znane przypadki osób po wylewie (czyli mają praktycznie martwą jakąś część mózgu), które po rehabilitacji (która może trwać zaledwie parę tygodni, jak jest intensywna) odzyskują wszystkie utracone funkcje i zdolności. To jest możliwe.

c) Kobieta posiadająca... 10-15% mózgu. Warto wspomnieć w takich przypadkach, że jest obalany tutaj mit o tym, że to wielkość mózgu odpowiada za inteligencję (chociaż są przesłanki ku temu, że wielkość pewnego obszaru w korze przedczołowej jest skorelowana z inteligencją). Ta kobieta posiadając tak mały mózg powinna być kompletną idiotką, lub wręcz rośliną. Ten przypadek jest o tyle niesamowity, że miała ona IQ 113 - czyli IQ większe od przeciętnego człowieka posiadającego 100% mózgu!!! Myślę, że można śmiało powiedzieć, że ona używała tylko 10% mózgu...

d) Kobieta bez móżdżka. Co prawda rozwijała się, jako dziecko, trochę później, niż inne dzieci, ale nie należy się temu dziwić - w końcu jej mózg musiał się całkiem inaczej rozwinąć...

Ok. Pewne fakty mamy za sobą. Jak widać można zwiększyć oraz zmniejszyć potencjał intelektualny swojego mózgu, często dzieje się to poprzez zwiększenie (lub zmniejszenie) odpowiednich obszarów mózgu, a co za tym idzie zwiększa się % używanego mózgu w czasie treningu/ćwiczenia (ogólnie używania mózgu podczas tej czynności). Oznacza to, że jeśli nie weźmiemy twierdzenia o 10% mózgu zbyt dosłownie, okazuje się, że jest on prawdą, nie mitem. Trzeba oczywiście zaznaczyć, że nie jest on w swojej naturze ścisły, bo można się spotkać z jego wieloma wersjami (a to, że człowiek używa 15% mózgu, 27% i tak dalej). Można więc przyjąć, że chodzi ogólnie tutaj o to, że człowiek ma jakiś niewykorzystany potencjał intelektualny i można swój potencjał zwiększyć. I jest to prawda.

Dlatego bardzo mnie dziwił ostatni wysyp artykułów, albo raczej ich treść. Artykułów nawiązujących do filmu o Lucy, która używa więcej, niż 10% mózgu i która ma niesamowite zdolności intelektualne (filmu nie oglądałam, więc dokładnie nie wiem), artykułów, które twierdziły, że jest to nieprawda i że to mit, że używamy tylko 10% mózgu. Autorzy tłumaczyli to między innymi tym, że mózg cały czas działa i jest żywa tkanką i przez to zużywa bardzo wiele energii i w związku z tym byłoby to nieefektywne z ewolucyjnego punktu widzenia, by używać tylko 10% mózgu. Wychodzi więc na to, że te osoby zrozumiały to twierdzenie inaczej, niż ja - nie, jako stwierdzenie, że nie wykorzystujemy całego potencjału mózgu, tylko twierdzenie, że większość naszego mózgu w ogóle nie pracuje, a więc jest martwa. Albo, że pracuje, tylko kompletnie nic nie robi i za nic nie jest odpowiedzialna, a energię na przeżycie sobie pobiera. Nie wiem skąd te osoby wysnuły taki wniosek, skoro nawet domniemani twórcy (znalazłam parę teorii na temat tego, skąd ten mit się wziął...) nie mieli tego na myśli, a właśnie chodziło im o skrywany potencjał intelektualny w ludzkim mózgu...



Te osoby również twierdziły, że używamy non-stop całego swojego mózgu (i znowu nawiązywały do ewolucji) i owszem, podkreślały, że są obszary, które się uaktywniają w momencie pewnych czynności i tak dalej. Czyli stwierdziły: "To twierdzenie to mit, używamy ciągle 100% mózgu, bo ewolucja! Ale w sumie podczas każdej czynności masz tylko część mózgu aktywną.". To naprawdę zagadkowe, zaprawdę powiadam Wam.

Ale serio... zastanówmy się teraz nad pewną hipotetyczną sytuacją. Załóżmy, że człowiek faktycznie ma 90% mózgu nieaktywne - absolutnie nigdy on nie jest aktywny i nie mają te obszary absolutnie żadnej funkcji, one po prostu są i pobierają energię. Niedawno, w 2014 roku, stworzyli nowe obrazowanie mózgu i właśnie wyszedł ten wstrząsający fakt - przypominam, że jesteśmy dalej takimi samymi ludźmi i tak dalej. Wcześniejsze obrazowania były wadliwe, głupie, w ogóle bezsensu. To fakt: człowiek ma 90% mózgu bezużyteczne. I teraz pytanie: czy ewolucja mogłaby do czegoś takiego dopuścić?

Uważam, że absolutnie tak. Człowiek nie ma żadnych wrogów, nawet wcześniej w prehistorii spokojnie działalność człowieka powodowała wymieranie gatunków. Ewolucja nie ma sensu. Ewolucja nie jest ukierunkowana. Nie wszystko w ewolucji ma uzasadnienie. Wystarczyłoby, że nie byłoby presji - nie mamy naturalnych wrogów (oprócz siebie), środowisko przekształcamy, jak chcemy. Wystarczy, że 10% mózgu wystarcza - a skoro starcza i daje radę, to po co ma się to zmieniać? Nie umierają osobniki o energochłonnych i bezużytecznych mózgach i wszystkie durnie żyją sobie szczęśliwie. Z resztą punkt 10 mojego wywodu wyraźnie pokazuje, że można mieć naprawdę mały mózg i wciąż w miarę normalnie funkcjonować.

20140911

Polskie posłanki i posłowie popierają znęcanie się i bicie innych ludzi przez mężczyzn - dopóki ich ofiarami są członkowie rodziny - czyli patologia w Polskim sejmie.

Polscy politycy sympatyzują z kulturą Islamską i robią wszystko, by prawnie dać zielone światło dla "ciapatych". Nie, no, dobra. Żartuję. Wszyscy wiemy, że polscy mężczyźni Islamistów nienawidzą, albo inaczej - boją się ich. Bo są ich rywalami. O władzę nad kobietami, rzecz jasna. Ile to razy słyszałam/czytałam faceta, wielce zatroskanego (oczywiście) tym, że polskie kobiety mają czelność wychodzić za mąż za Islamistę. Oczywiście nie przeszkadza im to wychwalać kobiety Japonki, albo Tajlandki. Albo oglądać porno z 12-latką, która najpewniej na nagraniu jest gwałcona. Albo jeszcze lepiej - wyjeżdżać na seks-wakacje do Tajlandii i uprawiać seks z chorymi na HIV porwanymi dziewczynkami.

No i poza tym, nie ma się czemu dziwić - sami Polacy przecież biją swoje żony i dzieci, polscy mężczyźni zazdroszczą islamskim mężczyznom. Władzy nad kobietami rzecz jasna, bo o to w tym wszystkim chodzi. Ten, kto włada kobietami, ten ma władzę nad społeczeństwem - samymi konserwatywnymi mężczyznami bardzo łatwo przecież manipulować, jak są mizoginami. Niewolnica + idiota =  zysk dla pingwina. Nie bez powodu konserwy rzuciły się na edukację seksualną i przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet. Brak edukacji seksualnej uderzy głównie w dziewczynki, a więc w ich status socjalny i ekonomiczny. Brak edukacji seksualnej po prostu obniży status społeczny kobiet, a wprowadzenie tego zakazu jest pierwszym krokiem do odebrania praw kobietom.

Dziewczynki w krajach Islamskich często nie wiedzą, jak się robi dzieci, dopiero im mąż tłumaczy - to nie jest przypadek, że w krajach o największej dyskryminacji kobiet edukacja seksualna delikatnie mówiąc "ssie". Wiele kobiet nie wie, że nie sika pochwą, tylko cewką moczową - i to nawet w krajach "zachodnich". To nie są sporadyczne przypadki. Rzadko się przecież rozmawia na te tematy, więc skąd ludzie mają wiedzieć? Usuwając edukację seksualną, ba! KARZĄC ludzi za mówienie o antykoncepcji, seksie i budowie narządów płciowych zbliżymy się mentalnością do krajów Islamskich i damy KK podstawy i zielone światło do dalszego, bardziej fundamentalistycznego działania.

Polscy mężczyźni biją swoje żony i dzieci. TO FAKT. Pff, żeby bicie było największym problemem! Wielu mężczyzn stosuje takie sztuczki manipulacyjne i są tak perfidni, że gwarantuje Wam - jak zaczniecie się coraz bardziej w tę tematykę wgłębiać nie będziecie mogły uwierzyć, że takie potwory chodzą po tej ziemi i normalnie żyją. Wielu doświadczonych pracowników i pracownic pomocy społecznej nie potrafi rozpoznać tyrana domowego...

Dlatego bawi mnie (przez łzy), gdy Polacy przestrzegają kobiety przed Islamistami. Serio? Naprawdę? Czy można być bardziej bezczelnym?

To nie jest przypadek, że to mężczyźni głównie histeryzują krzycząc o islamizacji.

I wiecie co?

PIERDOLCIE SIĘ. PRZEMOC NIE JEST DOBRA. PRZEMOC NIE JEST AKCEPTOWALNA. PRZEMOC NIE JEST ODPOWIEDZIĄ. PRZEMOC NIE JEST PRAWEM, ANI PRZYWILEJEM. PRZEMOC DZIEJE SIĘ NAPRAWDĘ - JEST CZĘŚCIĄ RZECZYWISTOŚCI WIELU LUDZI I ŹRÓDŁEM OGROMNEGO CIERPIENIA, KTÓRE RZUTUJE NA CAŁE ŻYCIE. PRZEMOC W POLSCE JEST POWSZECHNA, NAGMINNA I AKCEPTOWALNA SPOŁECZNIE. WIELU RODZICÓW NIENAWIDZI SWOICH DZIECI (ukrywając to), BIJĄ JE, BIJĄ SWOJE ŻONY, ŻONY BIJĄ DZIECI. POLSKA PRZEMOCĄ STOI I ZAKRYWANIE SIĘ ZA TRADYCJĄ JEST OSTATNIM SKURWYSYŃSTWEM. I MI TU KURWA NAWET NIE PIERDOLCIE, ŻE RODZINA JEST DLA WAS NAJWIĘKSZĄ WARTOŚCIĄ, BO PRAWDA JEST TAKA, ŻE SWOICH RODZIN NIENAWIDZICIE, NIENAWIDZICIE SIEBIE, NIENAWIDZICIE SWOJEJ MATKI I OJCA, WASZE POTOMSTWO WAS WKURWIA. TRAKTUJECIE DZIECI, JAK LALKI, ZABAWKI. WASZE ŻONY, KTÓRE SA "KURAMI DOMOWYMI" WYŚMIEWACIE I WYZYWACIE WŚRÓD KOLEGÓW OD IDIOTEK I DEBILEK, KTÓRE NA NICZYM SIĘ ZNAJĄ. NARZEKACIE NA TO, ŻE NIE PRACUJĄ, ALE JAK TYLKO ONA WYRAZI CHĘĆ PRACY TO JESTEŚCIE PRZERAŻENI TYM, ŻE WASZA OFIARA SIĘ USAMODZIELNI. STAJECIE SIĘ MILSI I PRZESTAJECIE SIĘ ZNĘCAĆ. WASZA OFIARA USYPIA SIĘ, A WY ZNOWU ATAKUJECIE. WIECIE, ŻE MOŻECIE SOBIE NA TO POZWOLIĆ. SPIRALA PRZEMOCY ZATOCZYŁA KÓŁKO I ZACZYNA SIĘ OD NOWA.
JESTEŚCIE ŹLI DO SZPIKU KOŚCI I UWIELBIACIE SPRAWIAĆ KOBIETOM BÓL. UWIELBIACIE PATRZEĆ, JAK WASZA PARTNERKA CIERPI, PŁACZE, KRZYCZY, WIJE SIĘ W BÓLU. UWIELBIACIE JEJ PONIŻENIE, JEJ STRACH W OCZACH, JEJ NIEPEWNOŚĆ, JEJ NISKIE POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI, JEJ SMUTEK. TO WAM SPRAWIA PRZYJEMNOŚĆ. TO WAS CIESZY. TO WAS NAPĘDZA, A WASZE IMIĘ TO : MĘŻCZYZNA.

Czy ktoś W KOŃCU może pierdolnąć tych posłów w łeb i im to powiedzieć?

Ilu z nich bije swoje żony? Ilu z nich zlało do krwi pasem swoje dzieci? Jakim, kurwa, prawem taka patologia nami rządzi? Ilu z nich wyśmiewa smutek i płacz swojej chorej psychicznie żony? Ilu z nich terroryzuje swoje rodziny? Ilu z nich wpada w histerię z byle powodu i robi awanturę rodzinie?

Są tylko dwie możliwości: albo KK zapłacił łapówkę tych zgredom, albo oni sami biją ludzi i uważają, że to jest zajebista rozrywka.

Pośle, posłanko! Wy, którzy jesteście przeciwko konwencji przeciwko przemocy wobec kobiet!
Życzę Wam takiej sraczki, żebyście wysrali swoje jelita, które ożyją i w ramach pokuty będą wolontariuszami, którzy edukują mężczyzn i kobiety na temat seksizmu i przemocy. Życzę Wam, żeby jelita, które wyszły z Waszych (martwych już) ciał głosiły naukę o gender, żeby udzielały się społecznie ZA DARMO. I żeby zostały politykami - i żeby były politykami ZA DARMO.

Wiem, że to głównie psychopaci są u władzy - tak wynika z badań. Ogólnie zawsze interesowałam się strukturami społecznymi i organizacją społeczeństw, ale chyba teraz, jak nigdy rozumiem przeciwników władzy scentralizowanej, ludzkiej - albo przynajmniej takiej władzy, jaka jest teraz. Ja wiem, że to może nie w systemie jest problem, ale w ludziach i ich mentalności. Tylko, jaki dobrać system dla Polaków?

To wszystko wydaje się być absurdem. I owszem - to wszystko jest absurdem i irracjonalnością. Mizoginia nie ma logicznych podstaw, a mężczyźni są niezwykle emocjonalni i niezrównoważeni psychicznie. Nie dziwota, że tak wygląda polski sejm. I nawet nie zaczynajcie na temat kobiet posłanek, które były przeciwko tej konwencji. Wszyscy wiemy, że one i tak nie mają tam realnej władzy .

A tak na marginesie: co z tymi chłopcami, nad którymi znęcają się ci posłowie? Rozumiem, że facet facetowi wilkiem?